Olsztyn planuje sprzątanie po lutowych wichurach

Olsztyn planuje sprzątanie po lutowych wichurach

Lutowe wichury, które przeszły nad Olsztynem to już tylko wspomnienie.  Ich skutki w większym stopniu udało się od razu usunąć.  Wyjątek to Las Miejski gdzie wciąż jest wiele do zrobienia. Szacuje się, że sprzątanie pamiątek po bezlitosnym żywiole potrwa tam nawet do końca roku.

Podczas wichur, które przeszły nad Olsztynem zerwanych zostało kilkanaście dachów.  Ucierpiała także iglica ratusza, która znacznie się przekrzywiła.  Połamanych zostało sporo drzew. Niektóre z nich straciły większość swoich gałęzi. Sprzątaniem miasta po lutowej nawałnicy z początku zajmowała się Straż Pożarna. Jednak usunięciem połamanych drzew miało należeć do Zarządu Dróg Zieleni i Transportu.  W części miasta wywiązał się ze swoich zobowiązań.  Jednak Las Miejski nie został uprzątnięty, a walające się w nim połamane resztki drzew straszą. Ta sytuacja trwa już ponad dwa miesiące, a więc zdecydowanie za długo.

Las miejski jest ulubionym miejscem spacerów mieszkańców Olsztyna, ale również i przyjezdnych.  Tymczasem uszkodzone podczas wichury  drzewa i połamane konary nie tylko nie zachęcają do spędzania w nim czasu, ale są przede wszystkim zagrożeniem.

Sprawą postanowił się zająć radny Tomasz Głażewski, znany ze swoich interwencji głównie w południowej części miasta.  Radny podkreśla, że pozostawienie Lasu Miejskiego samemu sobie jest niedopuszczalne. Jego obecny stan wpływa bardzo niekorzystnie na wizerunek Olsztyna.
Głażewski podkreślił, że sprawa uporządkowania terenu po wichurze powinna być priorytetem. Podsuwa również pomysł, aby ze złamanych drzew stworzyć nowe ławki, które będą służyć spacerującym po Lesie.