Generalski awans dla Grzegorza Potrzuskiego – historia rodziny

Generalski awans dla Grzegorza Potrzuskiego – historia rodziny

Jest pewnym znamienitym dniem, kiedy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda i Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak postanowili uhonorować Grzegorza Potrzuskiego nominacją generalską. Rodzice generała, Marianna i Tadeusz Potrzuscy opowiadają, że informacja o awansie ich syna dotarła do nich na tydzień przed oficjalnym ogłoszeniem.

Była to sobota. Marianna Potrzuska wspomina: „Około 21:30 telefon w moim domu zadzwonił. Zobaczyłam, że to mój syn dzwoni. W pierwszym momencie pomyślałam, że coś musiało się stać – pora była nietypowa dla naszych rozmów. Jednak gdy odebrałam telefon, usłyszałam od syna: 'Mamuś wiesz co?’. Na pytanie co się stało, syn odpowiedział, że 14 sierpnia otrzyma awans na stopień generała brygady. Wtedy z wielkim uśmiechem odpowiedziałam mu: 'Synu jak dobrze. Gratulujemy’.”

Rodzice Grzegorza nie kryją radości i dumy z tego osiągnięcia swojego syna. Opowiadają, że zainteresowanie wojskiem było widoczne już od jego dzieciństwa. Z żalem wspominają jednak, że nie mogli uczestniczyć w ceremonii wręczenia nominacji.

„Grzegorz nigdy nie sprawiał nam problemów. Niewątpliwie nauka była dla niego priorytetem. Po lekcjach wracał do domu, pomagał ojcu w pracach domowych, a następnie poświęcał czas na naukę i przygotowywanie się do testów. Był bardzo ambitny. Nigdy nie opuszczał zajęć szkolnych ani nie wagarował. W wolnym czasie uwielbiał grać w piłkę z kolegami i uczył się gry na akordeonie” – dodają dumni rodzice.

Mama generała wspomina też czas przedszkolny swojego syna: „Grzegorz nigdy nie uczęszczał do żłobka. Opiekowała się nim babcia mieszkająca w Muszakach. Ja po pracy jechałam po niego i przywoziłam do domu. Gdy skończył trzy lata, poszedł do przedszkola. Bardzo tęsknił wtedy za babcią. Przez pierwszy miesiąc przedszkola codziennie płakał przy oknie mówiąc: 'ja do mamy chcę’. Nie chciał się z nikim bawić. Z czasem jednak przystosował się do nowej sytuacji”.

Tadeusz Potrzuski podkreśla również, że jego syn jest bardzo pomocny: „Grzegorz zawsze znajdzie czas, by pomóc nam, jego rodzicom.”